Jan Śniadecki Jan Śniadecki
1777
BLOG

Prezes znowu jest sobą

Jan Śniadecki Jan Śniadecki Polityka Obserwuj notkę 46

W życiu prezesa PiS można wyróżnić dwa sposoby funkcjonowania. W pierwszym Jarosław Kaczyński musi udawać rozsądnego polityka aby dostosować się do oczekiwań większości społeczeństwa. WIększość wyborców oczekuje od polityków pewnej minimalnej przewidywalności i śladowego choćby zdrowego rozsądku. Ludzie nie przepadają generalnie za osobami, którym można byłoby przyczepić etykietke oderwanego od rzeczywistości frustrata. Oczekują, że politycy będą odnosić się do kwestii o których mówią ich oponenci sprawiając przynajmniej wrażenie rzeczowości. Podczas kampanii wyborczej prezes i cały PiS musiał dostosować się jakoś do tych oczekiwań. Po raz pierwszy od ponad 10 lat udało się całkiem nieźle. Większość społeczeństwa zagłosowało na PiS ponieważ partia przedstawiła jakiś rzeczowy program. Program ten nie był może najlepszy, niemniej jednak jakiś był. Postulaty trafiały w społeczne oczekiwania a ludzie, którzy stali się twarzami tej kampanii byli jak najdalsi od typowego wizerunku PiS, spokojni, rzeczowi, stosunkowo mało agresywni. 

Okres kampanii był pewnie trudny dla prezesa i jego najbliższych współpracowników. Jarosław Kaczyński siedział raczej cicho. Nawet najbardziej zagorzali zwolennicy nie przypisują wyborczego zwycięstwa właśnie jego zasługom. PiS wygrał wybory raczej pomimo jego obecności niż dzięki niej. Po wygraniu wyborów prezes PiS poczuł jednak, że może w końcu przestać się ukrywać, nareszcie może być sobą.  Nastał więc czas, kiedy prezes faktycznie jest sobą. 

Jest kilka cech, które charakteryzują prawdziwego Kaczyńskiego, prezesa który nie udaje, prezesa, który mówi szczerze. Po pierwsze brak zdolności do rzeczowej rozmowy i niezdolność do zrozumienia oponenta. Prezes nie rozumie po prostu twierdzeń opozycji. Wystarczy spojrzeć na dzisiejsze przemówienie. Jakie jest jego sedno całego sporu o trybunał konstytucyjny? O co w tym wszystkim chodzi?

Nie dać zwykłym Polakom i dalej Polskę rabować. To jest sens tego sporu. O to tutaj chodzi. Ten Trybunał ma być redutą broniącą tego układu, tego co w ciągu tych 26 lat było złe i haniebne. Dlatego musimy ten Trybunał zmienić i uczynić z niego instytucję, która będzie broniła prawa obywateli i konstytucji. Ale nie tak, że ona obowiązuje tylko dla jednych.

A więc chodzi o to co zawsze - o zło i dobro. Tylko te dwie kategorie są zrozumiałe dla prezesa. Trybunał jest po prostu zły, skorumpowany i haniebny. Zastanawiam się czy wyborcy PiS są faktycznie tak bardzie łatwowierni i naiwni, że traktują tego typu twierdzenia poważnie? Cóż takiego złego zrobił ten trybunał? Tu prezes żadnych twierdzeń nie podaje. Jestem pewien, że prezes PiS nie zna w ogóle żadnych orzeczeń trybunału, i na pewno nie byłby w stanie podać choćby śladowego wyjaśnienia dlaczego to lub owo orzeczenie było złe. Jedynym kryterium, które decyduje o tym, kto jest zły/skorumpowany/zhańbiony jest to czy ktoś zgadza się z prezesem. Jeśli ktoś się nie zgadza jest zły, skorumpowany, broni układu itd. 

Zdaniem prezesa demokracja ma się świetnie - trudno by było inaczej skoro obecnie rządzi dobro, które walczy ze złem. 

Odbywają się spokojne demonstracje tak jak ta wczorajsza, czy to jest demokracja, czy to jest dyktatura? 

Pyta prezes PiS retorycznie. Oczywiście dyktatury jeszcze na sczęście nie ma. Opozycja nie twierdzi jednak, że panuje dyktatura. Opozycja twierdzi jedynie, że demokracja jest zagrożona a dyktatura możliwa. Zagrożenie wynika z tego, że prezydent i rząd łamie prawo i nie przestrzega konstytucji. Obowiązkiem prezydenta jest zaprzysiężenie sędziów wybranych przez sejm. Poprzedni sejm wybrał zgodnie z prawem trzech sędziów, obecny może wybrać jedynie dwóch a nie pięciu. Jeśli prezydent, który ma stać na straży konstytucji, łamie ją, można chyba mówić o zagrożeniu dla państwa prawa, prawda? 

Poza tym trudno nie obawiać się o demokracje słuchając Jarosława Kaczyńskiego. Osobiście nie podzielam programu PiS, partia wygrała jednak wybory więc ma pełne prawo do realizowania swoich postulatów. Mogą sobie wprowadzać swoje 500 złotych na dziecko, reformować co tylko chcą. Większość tych pomysłów jest nierozsądna i szkodliwa niemniej jednak PiS ma pełne prawo by realizować swój program skoro ma poparcie większości.

PiS nie ma jednak prawa by prześladować opozycje (na przykład pod pretekstem twierdzenia, że opozycja jest skorumpowana i zła). PiS nie ma prawa przedłużyć sobie kadencji. Nie ma prawa by ograniczyć finansowanie partii opozycji z budżetu. Nie ma prawa ponieważ istnieje konstytucja, na straży której stoi trybunał. Jeśli ten trybunał zostanie zlikwidowany nic nie będzie stało na przeszkodzie by wprowadzić dyktature. Wszystko będzie wtedy zależało od woli Kaczyńskiego. Jeśli prezes uzna, że dyktatura nie jest potrzebna (bo na przykład walka ze złem idzie nieźle), to nie wprowadzi dyktatury. Jeśli jednak uzna, że walka ze złem i korupcją wymaga wprowadzenia dyktatury - to ją wprowadzi. Bo kto go powstrzyma jeśli konstytucja i trybunał konstytucyjny staną się fikcją?

pseud. i krypt.: J. S.; Krytykiełło Zachariasz; (ur. 29 sierpnia 1756 w Żninie, zm. 21 listopada 1830 w Jaszunach koło Wilna) – polski astronom, matematyk, filozof, geograf, pedagog, krytyk literacki i teoretyk języka, autor kalendarzy i poeta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka